Rano wstałam niesamowicie zmęczona.
Wyglądałam jak trup. Poszłam do łazienki na szybki prysznic i
ubrałam http://www.deezeelistka.pl/stylists/outfit/show/23443.html.
Zbiegłam zrobić sobie szybko śniadanie, bo była już 10.40, a za
10 minut ma być po mnie Karolina. Gdy przyszła do mnie, rzuciłam
jej jabłko i pędem ruszyłyśmy na uczelnię. Dobrze nie wyszłyśmy
z domu, a zaczęło lać. No nie ! To są jakieś żarty czy co ?
Zadzwoniłam po Zbyszka.
-Czego duszyczka pragnie ? - zaśmiał
się odbierając telefon.
-Ty, weź po mnie podjedź, bo deszcz
pada, a zaraz się spóźnie z Karoliną na uczelnię. - powiedziała
na jednym wydechu.
-Jasne. Za 2 minuty jestem. - rozłączył
się.
Faktycznie, po upływie 2 minut pod
moim domem zjawił się Bartman. Szybko pobiegłyśmy i wpadłyśmy
całe mokre do samochodu przyjaciela.
-Jesteś naszym wybawcą. - powiedziała
Karolina i dała mu buziaka w policzek.
-Kocham Cię normalnie ! - rzuciłam
się na niego.
-Czułości potem, bo zaraz się
spóźnicie. - zaśmiał się siatkarz.
W czasie drogi myślałam o Zbyszku.
Był taki pociągający i seksowny gdy siedział za kierownicą z
artystycznym nieładem na głowie, niedopiętą koszulą i wzrokiem
utkwionym w jezdni. Dojechaliśmy na uczelnię i musiałam na chwilę
przerwać swoje rozmyślania. Gdy wysiadałam z samochodu i żegnałam
się z Bartmanem to pocałował mnie z kącik ust i słodko
uśmiechnął. Jak go tylko popukałam w czoło i wysiadłam
uprzednio mówiąc, żeby o 16 po nas przyjechał. Na zajęciach nie
mogłam się skupić. Tym razem myślałam o jego pocałunku. Czy
gdybyśmy byli sami w samochodzie to zdarzyłoby się coś więcej ?
Przecież to mój przyjaciel. Jednak inni mogą postrzegać nas jako
parę gdyż wszędzie jesteśmy razem. Nagle poczułam wibrację w
kieszeni. Sms od Zbyszka 'Mała, co robisz wieczorem ? :*'. w tym
momencie serce zabiło mi szybciej. Zawsze gdy dostawałam od niego
wiadomość nigdy pikawka mi tak szybko nie biła. Odpisałam 'Nudzę
się jak zwykle albo zajrzę do Alka jeszcze nie wiem, a czego
duszyczka pragnie ? :*' wysłałam wiadomość. Za chwilę przyszła
odpowiedź 'No to idziemy do kina, a potem na basen :* jestem o 16
:)'. Nie chciało mi się odpisywać więc zablokowałam mojego
samsunga i chowałam do torby. W końcu zadzwonił dzwonek po
ostatniej lekcji. Szybko wyszłyśmy z Markiewiczówną z uczelni i
wsiadłyśmy do samochodu. Wszyscy wysiedliśmy koło mojego domu,
przyjaciółka poszła do siebie, a ja ze Zbyszkiem do mnie. Musiałam
się szybko ogarnąć, bo na 17 mieliśmy film. Wzięłam większą
torbę do której wrzuciłam wszystko co potrzebne na basen i o 16.40
wyjechaliśmy z domu. Torbę zostawiłam w samochodzie a do kina
wzięłam małą torebkę, w której miałam portfel, telefon i
klucze do domu.
-Na co tak w ogóle idziemy ? -
zapytałam zatrzymując się przed siatkarzem.
-Zobaczysz. - uśmiechnął się
tajemniczo.
-No mów. - zaczęłam dźgać go w
brzuch.
-Oj chodź. - objął mnie ramieniem i
pociągnął w stronę popcornu.
Kupiliśmy jeden mega wielki kubek i
mega wielką colę. Jeśli to zjemy to będzie cud. Jak się okazało
poszliśmy na 'Trzy metry nad niebem'. Nie, ja się popłaczę. Będę
ryczała jak bóbr. Nienawidzę Bartmana ! Zabiję go, normalnie
zabiję.
-Nienawidzę Cię. - szepnęłam mu do
ucha.
On się aby zaśmiał i objął mnie
ramieniem. Oparłam o niego głowę i oglądałam film. Oczywiście
ryczałam, a on tylko wycierał moje mokre policzki. Po seansie
wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na basen. Wykupiliśmy 3
godzinne bilety. Szybko ubrałam się w strój i poszłam na basen.
Czekając na Bartmana usiadłam na brzegu i zamoczyłam nogi w
wodzie. Po chwili czułam za swoimi plecami dobrze znane mi perfumy.
-Ani mi się waż Bartman. - dobrze
wiedziałam co chce zrobić.
-Zdecydowanie za dobrze mnie znasz. -
zaśmiał się i wskoczył do wody stając do mnie tyłem.
Niewiele myśląc wskoczyłam mu na
barana.
-Złaź. - powiedział i wybuchnął
śmiechem.
Potargałam go po włosach i
zeskoczyłam z niego i zaczęliśmy się chlapać jak małe dzieci.
-Chodź, idziemy na głęboką. -
pociągnął mnie za rękę.
-Chcesz, żebym się utopiła ? Ja tam
nawet nie stanę. - zatrzymałam się gwałtownie.
-Wskakuj. - odwrócił się do mnie
tyłem i schylił się, żebym wskoczyła mu na plecy.
Pocałowałam go aby w policzek i
uczepiłam się go. Zaczęłam kopać go piętami w brzuch.
Oczywiście go to nie bolało i tylko się ze mnie śmiał.
Popływaliśmy i zmęczeni po 3 godzinach wyszliśmy z wody i
rozeszliśmy się do swoich szatni. Po chwili oboje wyszliśmy i
skierowaliśmy się w stronę pojazdu. Przed 22 byłam już w domu.
Poszłam pod prysznic i położyłam się w łóżku. Znowu obudziły
się we mnie myśli, które krążyły tylko i wyłącznie wokół
osoby Bartmana. Chyba muszę z nim poważnie pogadać. Od jakiegoś
czasu mam motyle w brzuchu gdy się z nim spotykam. Co się ze mną
dzieje ? Mimo zmęczenia nie mogłam usnąć, a gdy tylko zamykam
oczy mam przed sobą roześmianą twarz Zbyszka. Z takim widokiem
przed oczami w końcu udało mi się zasnąć.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------z okazji dzisiejszych urodzin Zbyszka chciałbym mu życzyć wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia o szczęścia w związku z Asią. Dla mnie zawsze będzie Resoviakiem <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz