sobota, 4 maja 2013

Rozdział 1


Rano wstałam niesamowicie zmęczona. Wyglądałam jak trup. Poszłam do łazienki na szybki prysznic i ubrałam http://www.deezeelistka.pl/stylists/outfit/show/23443.html. Zbiegłam zrobić sobie szybko śniadanie, bo była już 10.40, a za 10 minut ma być po mnie Karolina. Gdy przyszła do mnie, rzuciłam jej jabłko i pędem ruszyłyśmy na uczelnię. Dobrze nie wyszłyśmy z domu, a zaczęło lać. No nie ! To są jakieś żarty czy co ? Zadzwoniłam po Zbyszka.
-Czego duszyczka pragnie ? - zaśmiał się odbierając telefon.
-Ty, weź po mnie podjedź, bo deszcz pada, a zaraz się spóźnie z Karoliną na uczelnię. - powiedziała na jednym wydechu.
-Jasne. Za 2 minuty jestem. - rozłączył się.
Faktycznie, po upływie 2 minut pod moim domem zjawił się Bartman. Szybko pobiegłyśmy i wpadłyśmy całe mokre do samochodu przyjaciela.
-Jesteś naszym wybawcą. - powiedziała Karolina i dała mu buziaka w policzek.
-Kocham Cię normalnie ! - rzuciłam się na niego.
-Czułości potem, bo zaraz się spóźnicie. - zaśmiał się siatkarz.
W czasie drogi myślałam o Zbyszku. Był taki pociągający i seksowny gdy siedział za kierownicą z artystycznym nieładem na głowie, niedopiętą koszulą i wzrokiem utkwionym w jezdni. Dojechaliśmy na uczelnię i musiałam na chwilę przerwać swoje rozmyślania. Gdy wysiadałam z samochodu i żegnałam się z Bartmanem to pocałował mnie z kącik ust i słodko uśmiechnął. Jak go tylko popukałam w czoło i wysiadłam uprzednio mówiąc, żeby o 16 po nas przyjechał. Na zajęciach nie mogłam się skupić. Tym razem myślałam o jego pocałunku. Czy gdybyśmy byli sami w samochodzie to zdarzyłoby się coś więcej ? Przecież to mój przyjaciel. Jednak inni mogą postrzegać nas jako parę gdyż wszędzie jesteśmy razem. Nagle poczułam wibrację w kieszeni. Sms od Zbyszka 'Mała, co robisz wieczorem ? :*'. w tym momencie serce zabiło mi szybciej. Zawsze gdy dostawałam od niego wiadomość nigdy pikawka mi tak szybko nie biła. Odpisałam 'Nudzę się jak zwykle albo zajrzę do Alka jeszcze nie wiem, a czego duszyczka pragnie ? :*' wysłałam wiadomość. Za chwilę przyszła odpowiedź 'No to idziemy do kina, a potem na basen :* jestem o 16 :)'. Nie chciało mi się odpisywać więc zablokowałam mojego samsunga i chowałam do torby. W końcu zadzwonił dzwonek po ostatniej lekcji. Szybko wyszłyśmy z Markiewiczówną z uczelni i wsiadłyśmy do samochodu. Wszyscy wysiedliśmy koło mojego domu, przyjaciółka poszła do siebie, a ja ze Zbyszkiem do mnie. Musiałam się szybko ogarnąć, bo na 17 mieliśmy film. Wzięłam większą torbę do której wrzuciłam wszystko co potrzebne na basen i o 16.40 wyjechaliśmy z domu. Torbę zostawiłam w samochodzie a do kina wzięłam małą torebkę, w której miałam portfel, telefon i klucze do domu.
-Na co tak w ogóle idziemy ? - zapytałam zatrzymując się przed siatkarzem.
-Zobaczysz. - uśmiechnął się tajemniczo.
-No mów. - zaczęłam dźgać go w brzuch.
-Oj chodź. - objął mnie ramieniem i pociągnął w stronę popcornu.
Kupiliśmy jeden mega wielki kubek i mega wielką colę. Jeśli to zjemy to będzie cud. Jak się okazało poszliśmy na 'Trzy metry nad niebem'. Nie, ja się popłaczę. Będę ryczała jak bóbr. Nienawidzę Bartmana ! Zabiję go, normalnie zabiję.
-Nienawidzę Cię. - szepnęłam mu do ucha.
On się aby zaśmiał i objął mnie ramieniem. Oparłam o niego głowę i oglądałam film. Oczywiście ryczałam, a on tylko wycierał moje mokre policzki. Po seansie wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na basen. Wykupiliśmy 3 godzinne bilety. Szybko ubrałam się w strój i poszłam na basen. Czekając na Bartmana usiadłam na brzegu i zamoczyłam nogi w wodzie. Po chwili czułam za swoimi plecami dobrze znane mi perfumy.
-Ani mi się waż Bartman. - dobrze wiedziałam co chce zrobić.
-Zdecydowanie za dobrze mnie znasz. - zaśmiał się i wskoczył do wody stając do mnie tyłem.
Niewiele myśląc wskoczyłam mu na barana.
-Złaź. - powiedział i wybuchnął śmiechem.
Potargałam go po włosach i zeskoczyłam z niego i zaczęliśmy się chlapać jak małe dzieci.
-Chodź, idziemy na głęboką. - pociągnął mnie za rękę.
-Chcesz, żebym się utopiła ? Ja tam nawet nie stanę. - zatrzymałam się gwałtownie.
-Wskakuj. - odwrócił się do mnie tyłem i schylił się, żebym wskoczyła mu na plecy.
Pocałowałam go aby w policzek i uczepiłam się go. Zaczęłam kopać go piętami w brzuch. Oczywiście go to nie bolało i tylko się ze mnie śmiał. Popływaliśmy i zmęczeni po 3 godzinach wyszliśmy z wody i rozeszliśmy się do swoich szatni. Po chwili oboje wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę pojazdu. Przed 22 byłam już w domu. Poszłam pod prysznic i położyłam się w łóżku. Znowu obudziły się we mnie myśli, które krążyły tylko i wyłącznie wokół osoby Bartmana. Chyba muszę z nim poważnie pogadać. Od jakiegoś czasu mam motyle w brzuchu gdy się z nim spotykam. Co się ze mną dzieje ? Mimo zmęczenia nie mogłam usnąć, a gdy tylko zamykam oczy mam przed sobą roześmianą twarz Zbyszka. Z takim widokiem przed oczami w końcu udało mi się zasnąć.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------z okazji dzisiejszych urodzin Zbyszka chciałbym mu życzyć wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia o szczęścia w związku z Asią. Dla mnie zawsze będzie Resoviakiem <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz